
PRZEPIS NA ZAKWAS BURACZANY — POLSKI NAPÓJ MOCY
O zakwasie słyszę od bardzo dobrej znajomej już od roku. Koniecznie musisz go zrobić jest naprawdę dobry mawiała. Z reguły mam tak, że jak sama się do czegoś nie przekonam to tego nie zrobię. Zakwas buraczany to podstawa na diecie dr. Ewy Dąbrowskiej dlatego w końcu musiałam go nastawić.
Jakie było moje zdziwienie, gdy spróbowałam tego pysznego napoju! Smakuje jak naprawdę dobry barszcz wigilijny. Można go do barszczu dodawać w odpowiedniej proporcji, chociaż ja mogłabym go podgrzać i wrzucić do niego uszka bez rozcieńczania.
Z podgrzewaniem go trzeba uważać, bo w miarę jak rośnie temperatura uciekają z niego jego niezwykłe właściwości.
Zrobienie zakwasu trwa 5-6 dni i robi się go w sposób banalny.
2 kg buraków obranych i pokrojonych, w jakie chcecie kawałki.
3 litry najlepiej ciepłej przegotowanej wody by zaczął szybciej pracować. Można też zalać zimną a można i wrzątkiem. Kiedy wylejecie wodę na 2 kg zimnych buraków temperatura szybko opadnie a ewentualna pleść z buraków ulegnie zniszczeniu.
Duża łyżka soli.
3 główki czosnku. Ja umyłam główki i bez obierania przekroiłam w poprzek i wrzuciłam do naczynia. Ułożyłam na dole i przykryłam burakami, bo gdy ułożycie je na górze to będą wypływać i mogą spleśnieć. Pamiętajcie, że wszystko musi być przykryte wodą inaczej spleśnieje!
2 łyżki soku z kiszonych ogórków lub kapusty.
Kilka listków laurowych, kilka ziaren ziela angielskiego i pieprzu czarnego.
Wszystko układamy do wyparzonego naczynia (szklane, ceramiczne, gliniane, ale nie metalowe) i zalewamy wodą z rozpuszczoną solą i sokiem z kapusty lub ogórków i szczelnie zakrywamy.
Do mojego naczynia weszło 2 kg buraków, ale już tylko 2 litry wody. Nie wiem, czy przez to wyszedł bardziej aromatyczny, ale niestety więcej wody mi się nie zmieściło.
Jeżeli nie chcecie to nie musicie po tych 5-6 dniach zlewać całego zakwasu a dolewać do niego to co upijecie lub zlać go i użyć tych samych buraków na kolejny, chociaż nie wiem, czy nie będzie słabszy, bo większość dobroci przeszła do pierwszego zakwasu.
Zakwas szczelnie zamykamy, bo to sprzyja kiszeniu. Ja mam słój z silikonowym zapięciem jak kiedyś butelki na mleko. Odkładamy w miarę ciepłe miejsce. U mnie stoi na kuchennym stole i robi się bez problemu.
Mój zakwas starczył mi na tydzień. Trzymam go w lodówce w dzbanku z zamknięciem z korka i wypijam codziennie rano szklankę. Trochę podgrzewam i dodaje szczyptę majeranku. Możecie trzymać w słoiku, wyparzonym, szczelnie zamkniętym nawet przez kilka miesięcy.
Buraki z zakwasu można zalać drugi raz albo zjeść czy przerobić. Szkoda wyrzucać. Widziałam przepisy na chipsy, pieczone, zupę z buraków, krem z buraków, humus, ćwikłę, kotlety z kaszy jaglanej i buraków, do sałatki. Naprawdę sporo tego jest, nie muszą lądować w śmietniku.
Badania naukowe wykazały, że picie zakwasu buraczanego normuje ciśnienie tętnicze, zwiększa wydolność organizmu, wzmacnia odporność, jest przeciwnowotworowy, przeciwwirusowy a do tego bogaty w żelazo, witaminę C, A, E, B6, K, kwas foliowy, potas, magnez czy fosfor.
Na temat jego magicznych wiadomość znajdziecie mnóstwo informacji w internecie.
Osobiście zauważyłam, że domowy zakwas jest o wiele smaczniejszy niż kupny. Niestety musiałam się nim wesprzeć, ponieważ mój drugi zakwas spleśniał, ponieważ uleciało trochę wody przez niedokręcony kranik. :\ Udało mi się znaleźć polski ekologiczny zakwas w Anglii w dobrze zaopatrzonym polskim sklepie.
Zapraszam do regularnego śledzenia mnie na instagramie gdzie wrzucam bieżące relacje 🙂
Zachęcam też do zapisania się do newslettera by dostawać informacje o nowych wpisach.